ROZMAWIAJĄC O BEZPIECZEŃSTWIE #1: Prywatni detektywi a bezpieczeństwo firmy. Rozmowa z Panem Krzysztofem Szumlasem – właścicielem Agencji Detektywistycznej Marlowe

bezpieczeństwo w biznesie

W dzisiejszym wpisie mam przyjemność przedstawić pierwszy wywiad z serii „Rozmawiając o bezpieczeństwie”. Moim rozmówcą był pan Krzysztof Szumlas – prywatny detektyw. Opowiedział on m.in. o tym, w czym firmom mogą pomóc prywatni detektywi, a także o tym, czym kierować się przy wyborze agencji detektywistycznej. Zapraszam do lektury!

Krzysztof Szumlas –  absolwent WSOWZ we Wrocławiu i Politechniki Łódzkiej. Specjalista w zakresie bezpieczeństwa w międzynarodowej komunikacji lotniczej. Członek Rady Nadzorczej Call Center Tools S.A. oraz Polskiego Stowarzyszenia Licencjonowanych Detektywów. Od 2011 roku prywatny detektyw, prowadzący w Żywcu Agencję Detektywistyczną Marlowe.

Dawid Mrowiec: – Na początku chciałbym zapytać o to jak z perspektywy prywatnego detektywa wygląda zapotrzebowanie współczesnego biznesu na bezpieczeństwo? Czy firmy interesują się kwestiami bezpieczeństwa na etapie szeroko pojętej prewencji, czy raczej kierują się filozofią „gaszenia pożarów”, czyli zaczynają się interesować tymi sprawami dopiero kiedy coś niedobrego im się przydarzy?

Krzysztof Szumlas: – Zapotrzebowanie współczesnego biznesu na bezpieczeństwo to nie tylko detektywistyka. To zapotrzebowanie obejmuje cały szereg zagadnień, z których detektywistyka jest tylko jednym z elementów. Co do podejścia przez firmy do kwestii bezpieczeństwa, to myślę że to właśnie filozofia „gaszenia pożarów” jest bliższa przedsiębiorstwom.

Firmy na ogół zgłaszają się do agencji detektywistycznej gdy mają problem, który już zaistniał. Przykładami mogą być  problemy z trudnym bądź podejrzanym kontrahentem. W takim przypadku rodzi się pytanie: czemu nie przyjrzeliśmy się temu kontrahentowi zanim zaczęliśmy z nim współpracę. Mogło by być prościej, problem mógłby nie wystąpić. Jednocześnie tego pożaru, który trzeba teraz gasić, by nie było.

Oczywiście istnieje również wyjątkowa grupa spraw, w których firma jest zmuszona interweniować w zasadzie dopiero po wstąpieniu problemu. Mam tutaj na myśli problemy z pracownikami. Moim zdaniem trudno w takim przypadku mówić, że można było ich uniknąć. W tego typu sytuacjach przysłowiowy „pożar” musi wybuchnąć (pracownik musi być przyczyną określonego zdarzenia). Wtedy firma, która sobie uświadomi problem zwraca się do nas z prośbą o pomoc.

W jakiego rodzaju sprawach przedsiębiorstwa mogą skorzystać z pomocy prywatnych detektywów?

Z naszego doświadczenie wynika, że najwięcej jest spraw pracowniczych. Tutaj jest największe zapotrzebowanie na tego rodzaju usługi i chyba firmy mają z tym największy problem. Problemy z pracownikami obejmują szeroki wachlarz przypadków: możemy tutaj wspomnieć kwestie kontaktów  z konkurencją czy  nierzetelność w wykonywaniu praw pracowniczych w odniesieniu do zwolnień lekarskich. Względnie, co niestety dalej się zdarza, rzetelność i lojalność  pracownika w odniesieniu do firmy jeśli chodzi o jej majątek, czyli szeroko rozumiane kradzieże: i to od poziomu drobnych kradzieży (np. papieru do drukarki) a skończywszy na przywłaszczaniu bardzo wartościowych zasobów, jak choćby wyspecjalizowane narzędzia, czy specjalistyczne oprogramowanie.

W oparciu o swoje zawodowe doświadczenie proszę powiedzieć – jakiego rodzaju firmy zwracają się o pomoc do prywatnych agencji detektywistycznych? Są to głównie firmy duże, czy wręcz przeciwnie? A może wielkość firmy nie wpływa na decyzję o skorzystaniu z pomocy zewnętrznych specjalistów od bezpieczeństwa?

Myślę że wielkość firmy nie będzie miała tutaj znaczenia. Decydująca będzie skala problemu. A problemy będą występować zarówno w małej firmie – zatrudniającej kilkunastu pracowników, jak w i wielkiej, która część produkcji prowadzi w Chinach i notuje roczny obrót na poziomie kilkuset milionów złotych. Choć trzeba pamiętać, że te problemy będą inne, a ich wpływ na bezpieczeństwo firmy będzie różny w zależności od skali. Przykładowo: dla małej firmy nadużywanie zwolnień lekarskich przez kilku pracowników stanowi znaczące niebezpieczeństwo, a dla bardzo dużego przedsiębiorstwa, tych kilku nieuczciwych pracowników nie będzie specjalnym obciążeniem.

Z jakiego typu sprawami najczęściej zwracają się do Państwa klienci biznesowi?

Wspomniane problemy z pracownikami to około połowa wszystkich spraw realizowanych dla firm.

Jak prywatni detektywi są w stanie pomóc pracodawcom mającym problemy z nieuczciwymi względem firmy pracownikami?

Wachlarz usług jest bardzo szeroki, ponieważ ogranicza nas jedynie własna inwencja i wyobraźnia, oraz oczywiście przepisy prawa, których w każdym miejscu i w każdej sprawie staramy się przestrzegać.

Potrzeba użycia określonych rozwiązań wynika z charakteru danej sprawy. Czasami będzie to zwykła obserwacja na miejscu, a czasami będzie trzeba nawiązać z kimś kontakt mailowy, czasami uzyskać od operatora platformy internetowej jakieś informacje. Wszystko w zależności od charakteru danej sprawy.

Co dla klientów biznesowych jest najważniejsze? Zachowanie anonimowości, poufność, kwestie finansowe, czy może coś innego?

Po trochu każde z wymienionych. Jednocześnie jeśli chodzi o sprawy pracownicze, w sytuacjach kiedy podejrzenie pracodawcy względem pracownika nie jest w 100% pewne, pracodawcy zależy aby działania związane z weryfikacją pracownika były robione naprawdę dyskretnie i aby na zewnątrz nie wydostała się informacja, że są wobec niego prowadzone jakieś działania. Szczególnie gdyby okazało się, że jest on niewinny.

Jakim stopniem trudności charakteryzują się sprawy realizowane dla świata biznesu i jak przedstawiają się one pod tym względem na tle zleceń innego rodzaju?

Są to na pewno sprawy bardziej złożone. Wymagają większej inwencji i większego zaangażowania. Są one także znacznie bardziej czasochłonne. W niektórych przypadkach zanim doszło do realizacji sprawy czynności przygotowawcze potrafiły trwać nawet 5-6 miesięcy. Kiedy niektóre zagadnienia były sprawdzane (np. poprzez prowadzenie obserwacji) o innych pozyskiwaliśmy dopiero informacje nim byliśmy gotowi do realizacji sprawy i jej zakończenia. Trzeba było poświęcić na to nawet kilka miesięcy.

Na pewno można powiedzieć, że są to sprawy trudniejsze niż typowe sprawy rodzinne, czy obyczajowe. Równocześnie ilość możliwych rozwiązań do zastosowania jest o wiele większa, co trzeba uznać za ich zaletę.

Co jest Pana zdaniem najtrudniejsze w sprawach prowadzonych na zlecenie firm?

Trzeba poruszyć tutaj dwie sfery. O jednej już wspomniałem wcześniej. Jest to konieczność, akcentowana przez zleceniodawcę, zachowania maksymalnej dyskrecji. Niezależnie od tego czy będzie to dotyczyć pracownika, a już szczególnie gdyby dotyczyło to jakiegoś przyszłego kontrahenta. W związku z tym, działania w takich sprawach przypominają trochę balansowanie nad krawędzią. Błąd może skutkować potencjalną stratą cennego z punktu widzenia zleceniodawcy kontrahenta.

Drugim elementem, o którym trzeba by było wspomnieć jest czynnik ekonomiczny.  Tak jak powiedziałem, w realizacji spraw ogranicza nas własna inwencja i prawo, ale także bilans, który na końcu musi się zgadzać. W związku z tym w wielu sprawach trudno zastosować pewne rozwiązania – które mogłyby dać świetne rezultaty – z uwagi na to, że wiążą się one z dużymi kosztami. Często nieproporcjonalnymi do strat jakie generuje dany problem.

Mówiąc krótko: w naszych sprawach musimy uwzględniać wymiar kosztów i to nie ułatwia pracy.

Jakie kompetencje są niezbędne do skutecznej realizacji spraw o charakterze biznesowym?

Z jednej strony na pewno im szersza wiedza tym łatwiej zrozumieć i rozwiązać niektóre sprawy. Z drugiej strony nie da się wiedzieć wszystkiego. Przywołując sprawy, do których realizacji przygotowywaliśmy się przez kilka miesięcy, to czasami zdarzało się kilka lub kilkanaście spotkań ze zleceniodawcą bądź wskazanym przez niego człowiekiem, który na bieżąco służył nam jako konsultant w danej sprawie. Wskazywał on na podstawie uzyskanych w tym czasie informacji, co jest ważne, na co należy zwrócić uwagę. Jednocześnie przygotowywał nas do momentu samej realizacji, kiedy czasami z osobą trzeba było wejść w bezpośredni kontakt i mieć pewien zasób wiedzy z danego obszaru, a przynajmniej sprawiać wrażenie, że takową wiedzę się posiada. Takiej wiedzy zwykle nie da się uzyskać z książek czy Internetu. W związku z czym pomoc osób z praktycznym doświadczeniem ma tutaj ogromne znaczenie.

Wiedza z jakich dziedzin okazuje się przydatna przy tego typu sprawach?

Na pewno nigdy za dużo wiedzy z zakresu IT, informatyki. Wiedzy związanej z komputerami oraz przesyłaniem danych. To jest dziedzina, która żyje własnym życiem, bardzo szybko się zmienia i zarazem z którą trzeba być na bieżąco. Ale zasada ta dotyczy w ogromnej mierze każdej ze sfer biznesu.

W tym kontekście istotne jest aby w rozmowach z klientami nie odwoływać się do rzeczy, które nie są już używane, żeby nie pokazać, że zostaje się gdzieś z tyłu z informacjami, umiejętnościami….

Brak aktualnej wiedzy w takich sytuacjach podważa wiarygodność i kompetencje, co w konsekwencji odpycha klienta.

Chciałbym dopytać jeszcze o użyteczność wiedzy z szeroko rozumianej ekonomii i zarządzania w tego typu sprawach: czy ona się realnie przydaje? Czy stanowi raczej tylko pewne tło, kontekst działania?

Znowu powiedziałbym o dwóch stronach. Jedna strona to potencjalny klient: w przypadku klienta, który ma mniejszą wiedzę, mniejsze możliwości finansowe i biznesowe, sugerując mu kosztowne rozwiązanie najpewniej nie uzyskamy zakładanego celu i klient z tego rozwiązania nie skorzysta, będzie to nieadekwatne do jego możliwości.

Z drugiej zaś strony wiedza z ekonomi i zarządzania połączona z doświadczeniem w zakresie działań o czysto detektywistycznym charakterze, oprócz optymalnego dopasowania oferty do możliwości klienta, pozwala nam ustrzec się przed sytuacją, w której zrealizowane działania będę nieproporcjonalnie kosztowne w stosunku do uzyskanych korzyści.

Dodam jeszcze, że ogólna wiedza z zakresu ekonomii, czy stylów i technik zarządzania, w dzisiejszych czasach wydaje się być niezbędna jak powietrze, którym oddychamy. Trudno jest podejmować jakikolwiek dialog z osobami żyjącymi na co dzień zarządzaniem, ekonomią czy prawem, o ich problemach, zupełnie nie rozumiejąc języka, którym się posługują. W takich warunkach, prawidłową analizę problemu oraz zaproponowanie jego  optymalnego rozwiązania uważam za niemożliwe.

Jak rozwój technologii, która jest dziś wszechobecna wpływa na realizację zleceń dla firm? Ułatwia je, czy może tylko niepotrzebnie komplikuje?  

Oczywiście że ułatwia. Rozwój technologii jeśli chodzi o komunikację telefoniczną, mailową, czy pozyskiwanie informacji o innych przedsiębiorcach, bądź z ogólnodostępnych bądź z płatnych źródeł na pewno bardzo ułatwia i bardzo pomaga. Pozostaje tylko kwestia umiejętnego wykorzystania tych narzędzi.

Patrząc na rynek usług detektywistycznych nie sposób nie zauważyć, że wiele z prywatnych agencji oferuje usługi dedykowane biznesowi. Jeśli miałby Pan doradzać osobie, która chce zwrócić się o pomoc do prywatnych detektywów, to na co powinna ona zwrócić szczególną uwagę w procesie wyboru takiej agencji?

Przed podjęciem decyzji dobrze byłoby zrobić swoisty przegląd możliwości, jakie oferują poszczególne agencje i nie do końca kierować się wyłącznie deklaracjami. Myślę, że na tym etapie warto włożyć trochę wysiłku, w to aby dowiedzieć się czegoś więcej o agencji, której mamy powierzyć do rozwiązania nasz problem. Nie warto patrzeć tylko na to, co mówi nam sama agencja, ale spojrzeć też w CEIDG i w KRS – są to rejestry ogólnodostępne, gdzie możemy zdobyć kilka potencjalnie bardzo przydatnych informacji, dotyczących m.in. doświadczenia tych podmiotów.

Przykładowo: firma deklarująca 20 letnie doświadczenie, oraz to że zatrudnia 100 detektywów, i że realizuje sprawy na terenie całej Europy i świata, po sprawdzeniu wpisu w CEIDG okazuje się, że jest firmą – jednoosobową działalnością gospodarczą – zarejestrowaną zaledwie w zeszłym roku. Zaś wpis do rejestru MSWiA (rejestru działalności regulowanej w zakresie świadczenia usług detektywistycznych) posiada sprzed pół roku. Więc tu powstaje pytanie: jak od zeszłego roku ta firma przeprowadziła tyle (udanych oczywiście) spraw na terenie Polski, Europy i świata? W tym miejscu pojawia się pierwsza rysa na wiarygodności agencji i równocześnie powinno nam się zapalić – kolokwialnie mówiąc – „czerwone światełko”. Nie mówię żeby w takiej sytuacji od razu skreślać daną firmę, ale trzeba by się było bliżej przyjrzeć temu co tak naprawdę ona prezentuje. Warto jeszcze dodać, że dobrze jest odbyć spotkanie z właścicielem lub przedstawicielem biura lub agencji detektywistycznej w jej siedzibie i naocznie przekonać się, że pod danym adresem faktycznie funkcjonuje biuro a nie prywatne mieszkanie lub pustostan, względnie jest to adres wirtualny, gdzie jedynie odbiera się pocztę. Dalej, na takim spotkaniu, skoro już weszliśmy do siedziby firmy, warto poprosić o licencje detektywa osoby, które z nami rozmawiają. Kiedy je obejrzymy a ich autentyczność nie budzi naszych wątpliwości, zapytajmy o potwierdzenie wpisu agencji do rejestru działalności regulowanej w zakresie świadczenia usług detektywistycznych MSWiA i aktualną polisę obowiązkowego ubezpieczenia OC. Jeśli te trzy dokumenty, tj. licencja detektywa, wpis do rejestru i ważna polisa OC są bez zarzutu, możemy kontynuować dialog. Brak któregokolwiek z nich powinien być wskazówką do jak najszybszego zakończenia spotkania.

Idąc dalej możemy jeszcze poszukać  opinii na temat agencji. Można zadzwonić do innych firm czy agencji i zapytać o opinię o interesującej nas agencji: czy w ogóle o niej słyszeli, co to są za ludzie i jak działają.

Istnieje również możliwość skorzystania z Polskiego Stowarzyszenia Licencjonowanych Detektywów, które też jest organizacją w pewien sposób opiniodawczą (przede wszystkim jeśli chodzi o swoich członków, ale nie tylko).

Można także skierować się do działu skarg MSWiA (czy to mailowo czy telefonicznie) i zapytać czy przypadkiem na tego detektywa, czy tą agencję nie były składane jakieś skargi.

Po wykonaniu takich działań powinniśmy mieć już dość czytelny obraz sytuacji i wiedzieć, czy warto nawiązywać współpracę z daną agencją bądź detektywem. Życie pokazuje, że „czarne owce” występują w każdym stadzie.

Na koniec naszej rozmowy chciałbym zapytać o przyszłość. Jak Pana zdaniem będzie wyglądać współpraca na linii biznes-agencje detektywistyczne – zachowa ona dotychczasowy charakter, czy może będzie ewoluować? Jeśli tak, to w jakim kierunku? 

Myślę że będzie ewoluować, ponieważ jesteśmy obecnie na etapie, określiłbym to, „raczkowania”. W naszym kraju środowisko biznesowe nie jest do końca przekonane o możliwości skorzystania z usług prywatnego detektywa. Ma to kilka przyczyn. Tymczasem firmy przy wydaniu ułamka tego co potencjalnie mogą stracić, są w stanie ustrzec się przed „zrobieniem kroku w przepaść”. Przykładem czego może być zawarcie umowy z kontrahentem, który tak naprawdę doprowadzi firmę do upadku.

Wsparcie udzielane firmom przez prywatne agencje detektywistyczne w krajach zachodnich to standard. U nas potrzebne jest rozwijanie świadomości tego, że przed podjęciem ważnego kroku, ważnej decyzji biznesowej dobrze jest mieć wiedzę nie tylko o tym co kontrahent nam przedstawia, ale też o tym czego nam nie mówi, co stara się szczególnie ukryć. Tutaj otwiera się przestrzeń dla pracy prywatnego detektywa.

PODOBAJĄ CI SIĘ TREŚCI NA BLOGU?

Dołącz do subskrybentów newslettera, aby otrzymywać ciekawe treści, które pomogą Ci zatroszczyć się o bezpieczeństwo Twoje i Twojej organizacji.

KLIKNIJ W PONIŻSZY PRZYCISK!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

sześć − sześć =

error: Content is protected !!